List otwarty do Pani Premier

22 września 2015

Nie możemy zgodzić się z minister Joanną Kluzik-Rostkowską, która poinformowała, że szkoły przygotowane są na przyjęcie dzieci uchodźców. Przygotowanie szkół nie polega bowiem na zapewnieniu miejsca w klasach, kolorowego papieru i ołówków. Jeśli dzieci uchodźców mają poczuć się w polskich szkołach dobrze, należy już dziś przystąpić do stworzenia koncepcji kształcenia dzieci uchodźców i współpracy z ich rodzicami.

Szanowna Pani Premier,

z wielką przykrością i zażenowaniem Związek Nauczycielstwa Polskiego śledzi tzw. dyskusje na temat przyjęcia w naszym kraju uchodźców z regionów objętych działaniami wojennymi.

Ostatni raport UNICEFu (education report) podaje, że w wyniku konfliktu w Syrii, miejsca pracy opuściło 52 000 nauczycieli a 2,4 miliona dzieci nie ma dostępu do szkół.

W obliczu konfliktów zbrojnych edukacja uchodźców traktowana jest często jako luksus. A przecież prawo do edukacji jest jednym z podstawowych praw człowieka, jest też dla ludzi zmuszonych do porzucenia własnych domów czynnikiem niezbędnym dla odbudowania ich nadziei i poczucia godności. Wśród uchodźców są rodziny, a także dzieci pozostające bez opieki, które utraciły wszystko i zostały po prostu pozostawione gdzieś w Europie. Potrzebują oni przyjaznego powitania w środowisku bezpiecznym i troskliwym.

Edukacja pomaga dzieciom, młodym ludziom i dorosłym, którzy są zagrożeni marginalizacją, stanąć na własnych nogach, wyzwolić się z biedy i w pełni uczestniczyć w życiu społecznym z perspektywą zbudowania lepszej przyszłości. Zatem instytucje oświatowe, szkolne społeczności, nauczyciele i ich związki zawodowe powinny – pozostając w zgodzie z prawem międzynarodowym – odgrywać znaczącą rolę w niesieniu pomocy tym ludziom, w podnoszeniu poziomu zrozumienia, czym są: poszanowanie godności ludzkiej i prawa człowieka, niezależnie od jego statusu prawnego.

Jako licząca 110 lat organizacja, która powstała w Polsce wielokulturowej i wielowyznaniowej z dumą wskazujemy na pierwsze dokumenty związkowe – apele i rezolucje, w których tak charakteryzowano przyszłą organizację: „Ta wzniosła zasada autonomicznej federacji nie wyklucza tego bynajmniej, że nauczycielka Polka, Rusinka czy Izraelitka, wyznania zachodniego, czy wschodniego może należeć do różnych stowarzyszeń polskich, ruskich czy żydowskich, ale ponieważ jest nauczycielką, powinna łączyć się z zawodowym ruchem nauczycielskim, (…) bo ten ruch wielki wtenczas stanie się pięknym i imponującym, gdy stanie się federacyą wszystkich w jednym zawodzie pracujących, bez różnicy wieku, płci, religii i narodowości.”

Jako nowoczesny związek i organizacja członkowska Międzynarodówki Edukacyjnej, największej światowej konfederacji zawodowej, skupiającej 32 miliony nauczycielek i nauczycieli ze wszystkich kontynentów, nie możemy ze spokojem przyglądać się, jak politycy usilnie starają się odsunąć od siebie moment, w którym trzeba będzie podjąć konkretne decyzje i działania.